W kulturze Zachodu, a zwłaszcza w Polsce, przez dekady utrwalał się stereotyp „prawdziwego mężczyzny” – silnego, twardego, niewzruszonego. W wielu rodzinach chłopcom od najmłodszych lat wpajano przekonanie, że „łzy są oznaką słabości”, „facet nie okazuje emocji”, a w dorosłości oczekiwano od nich raczej racjonalności i opanowania niż wrażliwości. Choć w ostatnich latach coraz częściej mówi się o równości emocjonalnej i potrzebie przełamywania tabu, mit męskiej niewzruszoności wciąż ma się dobrze.
Tymczasem psychologia – w tym terapia schematów – jasno pokazuje, że emocje są uniwersalnym elementem ludzkiej kondycji. Nie tylko nie są oznaką słabości, ale stanowią fundament zdrowia psychicznego, relacji i satysfakcjonującego życia.
W tym tekście przyglądam się emocjom mężczyzn – obalam mity, opowiadam o faktach i pokazuję, dlaczego okazywanie uczuć jest tak ważne oraz co może się stać, gdy je tłumimy.
Mit mężczyzny niewzruszonego
Jednym z najpowszechniejszych mitów dotyczących męskości jest przekonanie, że „mężczyźni mniej czują” albo że „ich emocjonalność jest uboższa”. Badania psychologiczne temu zaprzeczają – mężczyźni i kobiety odczuwają podobne spektrum emocji, choć różnić się może sposób ich wyrażania, kształtowany przez socjalizację i normy kulturowe.
Chłopcy często słyszą komunikaty typu:
- „Nie bądź baba” – gdy płaczą.
- „Zacisnij zęby” – gdy okazują smutek lub bezradność.
- „Prawdziwy facet się nie boi” – gdy odczuwają lęk.
Takie komunikaty, powtarzane w rodzinie, szkole i kulturze, stają się wewnętrznymi regułami, które w psychologii schematów określane są jako niedostosowane schematy wczesne (Young, 1990). Jeden z nich – „emocjonalna deprywacja” – polega na przekonaniu, że potrzeby emocjonalne (bycia rozumianym, wspieranym, pocieszanym) nigdy nie zostaną zaspokojone.
Fakty: emocje są uniwersalne
Z biologicznego punktu widzenia emocje pełnią adaptacyjną rolę – informują nas o potrzebach, zagrożeniach i możliwościach. Strach sygnalizuje niebezpieczeństwo, gniew chroni nasze granice, smutek pozwala przepracować stratę, a radość sprzyja więziom społecznym.
Neurobiologia potwierdza, że układ limbiczny, odpowiedzialny za przetwarzanie emocji, działa podobnie u kobiet i mężczyzn. Różnice dotyczą głównie czynników społecznych – mężczyźni częściej uczą się tłumić ekspresję emocji, co z czasem prowadzi do trudności w rozpoznawaniu i komunikowaniu uczuć (tzw. aleksytymia).
Tłumienie emocji a zdrowie psychiczne
Wielu mężczyzn, wychowanych w duchu „emocjonalnej powściągliwości”, w dorosłości ma problem z nawiązywaniem bliskich więzi. Partnerki i partnerzy często opisują ich jako „zamkniętych”, „chłodnych” czy „niezaangażowanych”. W rzeczywistości za tym dystansem kryje się lęk przed odrzuceniem lub wstyd związany z okazywaniem wrażliwości.
Badania wskazują, że tłumienie emocji:
- zwiększa ryzyko depresji i zaburzeń lękowych,
- osłabia więzi społeczne,
- prowadzi do somatyzacji (np. bólów głowy, problemów z sercem),
- obniża satysfakcję z życia seksualnego i partnerskiego.
Emocjonalność a terapia schematów
Terapia schematów (Young, Klosko, Weishaar, 2003) zakłada, że każdy człowiek ma podstawowe potrzeby emocjonalne – m.in. potrzebę bezpieczeństwa, akceptacji, ekspresji emocji czy spontanicznej zabawy. Gdy w dzieciństwie potrzeby te nie są zaspokajane, tworzą się dysfunkcyjne schematy.
U mężczyzn szczególnie często spotyka się:
- Schemat emocjonalnej deprywacji – przekonanie, że „nikt mnie nie zrozumie ani nie wesprze”.
- Schemat bezwzględnych standardów – wewnętrzny przymus bycia silnym, perfekcyjnym, odpornym.
- Schemat bezwzględnej surowości – przekonanie, że za słabość należy się kara lub krytyka.
Praca w terapii polega m.in. na uczeniu pacjenta rozpoznawania i nazywania emocji, akceptowaniu ich oraz poszukiwaniu zdrowych sposobów ekspresji. W praktyce oznacza to, że mężczyzna może stopniowo uczyć się mówić: „jest mi smutno”, „boję się”, „czuję złość” – bez poczucia wstydu czy zagrożenia.
Dlaczego emocjonalność jest tak ważna w związkach?
Bliskość emocjonalna to jeden z filarów udanego związku. Partnerzy, którzy potrafią rozmawiać o swoich uczuciach, łatwiej rozwiązują konflikty, budują zaufanie i pogłębiają więź.
Mężczyzna, który nie dopuszcza do siebie emocji, naraża relację na:
- brak komunikacji – partner/ka nie wie, co on czuje, więc trudniej się do niego zbliżyć,
- narastającą frustrację – niewyrażone emocje często zamieniają się w złość lub wycofanie, izolację
- poczucie osamotnienia partnerki/partnera – bliskość wymaga dzielenia się również trudnymi uczuciami.
Z drugiej strony, gdy mężczyzna pozwala sobie na okazywanie emocji, relacja staje się głębsza i bardziej autentyczna. Płacz, przyznanie się do lęku czy otwarte wyrażenie radości to nie słabość – to oznaka odwagi i dojrzałości.
„Chłopaki też płaczą” – symbol zmiany społecznej
Współczesne ruchy społeczne coraz częściej podważają mit męskiej niewzruszoności. Płacz mężczyzny nie jest już (a przynajmniej nie powinien być) powodem do wstydu, lecz wyrazem ludzkiej autentyczności.
Psycholodzy podkreślają, że umiejętność płakania ma ważną funkcję regulacyjną – łzy obniżają napięcie, pomagają odreagować stres, a także wywołują empatyczną reakcję otoczenia.
W kulturze masowej pojawia się coraz więcej przykładów mężczyzn otwarcie mówiących o emocjach – sportowców, aktorów, polityków. To sygnał, że normy kulturowe powoli się zmieniają, a wrażliwość przestaje być utożsamiana z „niemęskością”.
Jak wspierać mężczyzn w rozwijaniu emocjonalności?
- Normalizować emocje – pokazywać, że każdy człowiek ma prawo czuć smutek, strach czy radość.
- Uczyć języka emocji – zamiast „wszystko ok” zachęcać do doprecyzowania: „czuję złość, bo…”.
- Modelować otwartość – gdy partnerka/partner okazuje emocje, daje przyzwolenie drugiej stronie.
- Rozbrajać mity – przypominać, że odwaga to nie brak strachu, lecz działanie mimo niego.
- Terapia – zachęcać do korzystania z pomocy psychoterapeuty, zwłaszcza w podejściu schematów, które uczy rozpoznawania i integrowania emocjonalnych potrzeb.
Chłopaki też płaczą – podsumowanie
Emocjonalność mężczyzn nie różni się od emocjonalności kobiet – różni się jedynie społeczny kontekst, w którym jest wychowywana i wyrażana. Mit „prawdziwego mężczyzny”, który nie płacze, okazuje się szkodliwy zarówno dla zdrowia psychicznego, jak i dla jakości relacji.
Terapia schematów pokazuje, że każdy człowiek – niezależnie od płci – ma prawo do wrażliwości i potrzebuje bliskości emocjonalnej. Odwaga w okazywaniu emocji nie jest słabością, ale siłą, która buduje więzi, pogłębia relacje i pozwala żyć pełniej.
Dlatego warto powtarzać: chłopaki też płaczą – i to dobrze.