Fobia przed pająkami, lęk wysokości, strach przed lataniem, przed zastrzykami, wodą i pływaniem, psami, klaunami, błyskawicami…można wymieniać bez końca…Większość z nas zna kogoś, kto odczuwa irracjonalny, ale bardzo realny lęk przed czymś, co nie stanowi obiektywnego zagrożenia. Z perspektywy terapeuty, który pracuje w nurcie poznawczo-behawioralnym (CBT), mogę z całą pewnością powiedzieć: fobia specyficzna to coś, z czym da się skutecznie pracować, a CBT to jedno z najlepiej przebadanych i najczęściej stosowanych podejść w tym zakresie.
Fobia – czyli kiedy strach wymyka się spod kontroli
Fobia specyficzna to zaburzenie lękowe, które polega na silnym, nadmiernym i trwałym lęku przed konkretnym obiektem lub sytuacją. W moim gabinecie spotykam osoby, które rezygnują z wakacji, bo nie są w stanie wsiąść do samolotu. Unikają chodzenia do lasu z powodu lęku przed kleszczami. Omijają przychodnie, bo na widok igły robi im się słabo. Wbrew pozorom to nie „fanaberia”, tylko realne cierpienie, które często bardzo ogranicza życie.
Co ciekawe, osoba z fobią zwykle wie, że jej lęk jest przesadzony. Ale sama wiedza nie wystarcza – organizm reaguje tak, jakby realnie groziło jej niebezpieczeństwo. Serce bije jak szalone, ręce drżą, oddech przyspiesza. To klasyczna reakcja „walcz lub uciekaj”. Tyle że nie ma przed czym uciekać – poza własnym mózgiem.
Jak działa CBT – krótko i konkretnie
Terapia poznawczo-behawioralna opiera się na bardzo prostym, choć potężnym założeniu: nasze emocje są w dużej mierze wynikiem tego, jak myślimy i jak się zachowujemy. Fobia nie bierze się z „głęboko ukrytej traumy z dzieciństwa” – najczęściej utrzymuje się dlatego, że wpadliśmy w błędne koło unikania i katastroficznych myśli. CBT to aktywny trening mózgu i ciała, który pomaga zmienić sposób myślenia, zachowania i reakcji emocjonalnych. A jeśli chodzi o fobie, to jednym z najważniejszych narzędzi, które stosuję, jest ekspozycja.
Ekspozycja – konfrontacja zamiast ucieczki
Dla wielu moich pacjentów samo słowo „ekspozycja” brzmi jak wyrok. A przecież to nie żadna terapia szokowa. To stopniowe, kontrolowane i bezpieczne wystawianie się na bodziec, który wywołuje lęk – tak długo, aż organizm przestanie reagować paniką. To proces habituacji: mózg uczy się, że nie musi wszczynać alarmu.
Przykład? Osoba z fobią przed psami najpierw ogląda zdjęcia psów. Potem filmiki. Następnie spaceruje w miejscu, gdzie psy są, ale z daleka. Z czasem podchodzi bliżej, aż w końcu… głaszcze psa sąsiadki. Każdy krok odbywa się w tempie dostosowanym do pacjenta .
Efekty są często spektakularne. Widziałem pacjentów, którzy po latach unikania zaczynali znowu podróżować, odwiedzać rodzinę, iść na badania lekarskie bez paniki.
Myśli, które podsycają lęk
Oprócz ekspozycji pracujemy też z myślami – bo fobie to nie tylko ciało, ale i głowa. Pacjent z fobią wysokości może myśleć: „Balkon się zaraz zawali”, „Zemdleję i spadnę”, „Stracę kontrolę”. Naszym celem w CBT jest uchwycenie takich myśli, zakwestionowanie ich i zastąpienie bardziej realistycznymi.
Nie chodzi o „wmawianie sobie”, że wszystko będzie dobrze, ale o naukę logicznego myślenia pod wpływem emocji. Czasem korzystamy z danych (np. statystyki wypadków lotniczych), innym razem z technik sokratejskich, eksperymentów behawioralnych czy dzienników myśli.
Po co to wszystko?
Fobia to nie „wymysł”, tylko zaburzenie warte leczenia – i to takiego, które daje trwałe efekty. CBT ma jedną ogromną zaletę: jest oparta na dowodach naukowych. W badaniach skuteczność terapii CBT w leczeniu fobii specyficznych sięga nawet 90%. To jeden z najlepiej udokumentowanych protokołów terapeutycznych w psychologii klinicznej. Dodatkowo, CBT jest terapią czasowo ograniczoną – nie trwa latami. W przypadku fobii często wystarcza od kilku do kilkunastu sesji, by zobaczyć realne zmiany.
Czy terapia CBT jest dla każdego?
Z mojego doświadczenia: prawie każdy może skorzystać z CBT, ale nie każdy od razu. Czasem potrzebna jest praca nad motywacją, przygotowanie emocjonalne, albo wsparcie farmakologiczne w trudniejszych przypadkach (np. gdy fobia współwystępuje z depresją lub zaburzeniami lękowymi uogólnionymi).
Przykład z gabinetu: fobia przed igłami
Pacjentka – 26 lat, unikała badań krwi od ponad 10 lat. Na samą myśl o igle robiło jej się słabo, zdarzały się omdlenia. Przez to nie mogła zrobić badań wymaganych do pracy. Pracowaliśmy nad przekonaniami („Zemdleję i umrę”), unikaliśmy unikania (np. nie zmieniała tematu, gdy ktoś mówił o krwi), a potem – krok po kroku – przechodziliśmy ekspozycję: oglądanie zdjęć, filmików, wizyty w przychodni, wreszcie – pobranie krwi. Efekt? Nie tylko zrobiła badania, ale też odzyskała poczucie, że to ona kontroluje sytuację, a nie lęk.
Na zakończenie – kilka słów dla tych, którzy się wahają
Jeśli masz wrażenie, że coś tak „błahego” jak pająk, lot samolotem czy zastrzyk paraliżuje Twoje życie – nie bagatelizuj tego. Fobia specyficzna nie przechodzi „sama z siebie”. Ale naprawdę można sobie z nią poradzić – skutecznie, bezpiecznie i trwale. Terapia poznawczo-behawioralna nie wymaga wiary – wystarczy gotowość do pracy i odrobina odwagi na pierwszym kroku. Dalej już pójdziemy razem.